Wyciek Stalkera na konsole, za który odpowiedzialny jest jeden z popularnych, rosyjskich youtuberów, zajmujących się do niedawna tematem trylogii GSC, pozwala pograć w Cień Czarnobyla na padzie. Jak to wypadło? Na dole strony znajduje się wersja filmowa materiału.
W jednym z tekstów, jakie przeczytać możecie na CZ pojawiła się sugestia, jakoby GSC było zainteresowane stworzeniem remake’ów oryginalnej trylogii. Powód? Przede wszystkim typowo pecetowy rodowód serii, która wraz z wydaniem pełnoprawnej części drugiej zawita – jak doskonale wiecie – na konsolę Microsoftu. Rozsądnie jest założyć, że po Stalkera 2 sięgną przede wszystkim ludzie znający poprzednie odsłony, ale Zew Prypeci wyszedł 13 lat temu i trochę się od tego czasu pozmieniało. Przede wszystkim drastycznie zwiększyła się baza odbiorców – branża gier ciągle rośnie i choć wiek statystycznego gracza w Stanach Zjednoczonych to już raczej stateczny pan po trzydziestce, a nie byle jaki koprowąs przed mutacją, to we wszystkich grupach wiekowych zainteresowanie rośnie. Na ten moment nie widać żadnych śladów tego, by branża zamierzała gwałtownie zahamować, a że przyrost dotyczy po prostu „graczy”, niezależnie od platform, coraz więcej producentów będzie chciało pokrywać coraz większą część rynku.
W przedostatnim tygodniu lipca sprzedało się nieco ponad 265 tysięcy sztuk PS5 i ponad 191 tysięcy Xboksów Series X|S, co w porównaniu do analogicznego okresu w 2015 roku z PS4 i Xboksem One oznacza wzrost kolejno o 85 tysięcy i 113 tysięcy. Największym rynkiem są oczywiście Chiny, ale zaraz za nimi znajdują się Stany Zjednoczone, Japonia i Korea. Jeszcze rok temu na 8 miejscu znaleźć mogliśmy Rosję, ale teraz lepiej będzie jej szukać… na śmietniku.
GSC, jako firma – miejmy nadzieję – świadoma przemian ostatnich lat, celuje ze Stalkerem 2 w bardzo szeroki segment rynku. Oto z jednej strony seria wraca na pecety, ale z drugiej – otwarcie randkuje z konsolami. Naiwne byłoby myślenie, że na Xboksie się skończy, bo to przecież kwestia czasu, kiedy gra zawita także na PS5.
No i dobra, ale w tych konsolowych dywagacjach jedna rzecz jest istotna: Stalker to seria. Ten świat ma jakąś historię, a sequel będzie mniej lub bardziej ciągłością względem trylogii. Portal toyzone przygotował jakiś czas temu mapę najpopularniejszych platform na świecie. W Polsce był to Xbox Series X, choć osobiście strzelałbym, że lata zaniedbań naszego kraju przez Microsoft, skłoniły nas raczej do wybierania PlayStation. Niezależnie od konsol działa ciągle potężny u nas rynek pecetowy i założę się, że większość z was myśli o ograniu Stalkera 2 właśnie na pececie. Nieco inaczej ma się sytuacja na zachodzie i – nawet bardziej – za oceanem. Gracz ze Stanów może nie znać trylogii i nie chcieć sięgnąć po drugą część gry, której nie kojarzy, bo nie może kojarzyć, skoro gra tylko na konsoli.
Robiąc analizę zwiastuna z gameplayem z E3 2021 przeglądałem filmy streamerów i ich reakcje na pokazywane gry. W przypadku co najmniej kilkunastu twórców ze Stanów reakcje na Stalkera 2 były albo zerowe, albo nawet nieco zdegustowane, bo nie oszukujmy się – ten zwiastun komuś, kto nie ma pojęcia o czym jest ta gra nie mówił absolutnie niczego. A „dwójka” w tytule raczej zniechęca, kiedy pierwsza część ma na karku półtorej dekady, wymaga grania na kompie i powstała w czasach, kiedy granie w FPS-y na padach było jeszcze kwestą mocno dyskusyjną.
I tak dochodzimy do pytania: co powinno zrobić w takiej sytuacji GSC?
Naturalnie to samo, co większość wydawców w tych czasach: wydać stare gry pod nieco odświeżonym szyldem i tym razem także na konsolach. Pierwsze plotki na temat zewnętrznego studia, które miało zajmować się portem oryginalnej trylogii na konsole obecnej generacji pojawiły się już grubo ponad rok temu – miały to być klasyczne Stalkery, ale przeniesione na Unreal Engine 4, z racji niskiego sufitu w kwestii obsługi przez X-raya, czyli silnik trylogii, konsol. Nikt sprawy nie skomentował, a plotki po pewnym czasie wyparowały… Aż do teraz, bo oto wypłynął build Cienia Czarnobyla, w którego możecie sobie pograć na padzie.
Były już youtuber o pseudonimie NieważneKto przypisuje sobie zasługę zdobycia tego builda, jak i kilku innych rzeczy związanych z tworzeniem Stalkera 2 oraz samym GSC. Nie wiem jak było naprawdę, ale wiem, że gość jest takim samym frustratem, jak lwia część rosyjskich orków komentujących zakaz sprzedaży Stalkera 2 w Rosji i generalnie wojnę na wschodzie. A pod niektórymi względami nawet większym – kojarzycie jeszcze prezenty, jakie związani z serią twórcy dostali od GSC? No to w ostatnim filmie na swoim kanale NieważneKto najpierw pieprzy jak potłuczony przez kilka minut, a potem demonstracyjnie podpala bluzę z logiem Stalkera 2 otrzymaną od GSC i po raz n-ty zapowiada, że to już koniec, że już się tym nie będzie zajmował, że odchodzi. Ale skoro NieważneKto, to faktycznie nieważne – nie gadajmy o nim, przejdźmy już do samego builda.
Jak się w to gra? No… Jeśli mam być szczery, to średnio. Trudno mi powiedzieć na ile wynika to z przyzwyczajenia do grania w gry FPP na klawiaturze i myszce, a na ile z tej mentalnej konserwy, że wiecie – Stalker to gra pecetowa i basta. Generalnie mamy tu wszystko to, co pamiętamy z Cienia Czarnobyla: to samo międzymordzie, ale dostosowane do obsługiwania padem. Mechanicznie działa to jak większość gier, choć zgrzyta mi strasznie sposób poruszania – wychylenie lewej gałki pada delikatnie to chód, a bardziej – bieg. Nie ma dedykowanego przycisku do przełączania tego, tak jak było w oryginale. Prawą gałką się rozglądamy i włączamy latarkę, lewym triggerem celujemy, prawym strzelamy i tak dalej – wiecie o co chodzi, nikt tu nie próbował wymyślić koła na nowo.
Oczywiście build jest dziurawy i choć działa, to kiepsko. Da się w to grać na padzie w miarę komfortowo, można się też przełączyć na myszkę i klawiaturę. Możliwe, że przy odrobinie samozaparcia udałoby się dojść w ten sposób do końca gry.
Mamy tutaj do czynienia z Cieniem Czarnobyla przeniesionym na X-Raya w wersji 1.6, czyli takiej, jaka napędzała Zew Prypeci. Struktura folderów builda wskazuje na to, że podobny los mógł spotkać także Czyste Niebo i właśnie Zew. Ciekawe jest to, że w niektórych plikach znajdziemy nawiązania do PS4 i dziwić może fakt, że port miał ukazać się na konsolach porzedniej generacji w sytuacji, kiedy – przynajmniej na ten moment – Stalker 2 ukaże się tylko na najnowszych Xboksach. Zakładam, że docelowo można by było ogrywać trylogię we wstecznej kompatybilności na PS5.
W jednym z plików konfiguracyjnych natrafić można na komentarz napisany najprawdopodobniej przez niejakiego Olega Woroncowa, zatrudnionego w firmie Elverils, zajmującej się portowaniem gier. To im zawdzięczamy konsolowe porty ostatnich gier Larian Studios, czyli dwóch części Original Sin oraz Baldur’s Gate 3, ponadto współpracowali z Saber Interactive, THQ Nordic i kilkoma mniejszymi firmami, tworząc porty na Switcha. Opublikowanie tego builda oznacza oczywiście koniec współpracy z GSC, choć możliwe, że stało się to już wcześniej – Everils jest firmą rosyjską i jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by przy obecnym klimacie Ukraińcy z GSC chcieli robić interesy z Rosjanami.
No właśnie – losy konsolowego portu Stalkera, przynajmniej w tej formie, wydają się być przesądzone. GSC konsekwentnie nabiera wody w usta i nie komentuje plotek, a na wycieki danych osobowych i groźby reaguje ze stoickim spokojem, świętując np. Dzień Arbuza, kiedy wszyscy oczekują jakiegoś twardego stanowiska.
W zaistniałej sytuacji to chyba i tak najlepsze, co można zrobić, a wszystko inne będzie karmieniem śmierdzącego, agresywnego trolla.
Gdybyście sami chcieli to sprawdzić, to w tym miejscu znajdziecie build Stalkera na konsole. Nie polecam i nie zniechęcam, bo to i tak tylko ciekawostka. Jeśli nie macie pada, to można się przełączyć na sterowanie klawiaturą oraz myszką, ale w tej sytuacji polecam zagrać po prostu w Cień Czarnobyla – sterowanie padem to właściwie jedyna, widoczna od razu nowość.