Kim miał być Dziennikarz?

Dziennikarz – jedna z postaci obecnych w scenariuszu Cienia Czarnobyla przez bardzo długi czas i jedna z tych, których nigdy nie mieliśmy okazji spotkać w samej grze. Dlaczego tak się stało? Tak do końca nie wiadomo. Być może nie pasował do ostatecznego konceptu fabuły, jaka znalazła się w wersji premierowej gry, a być może naciski ze strony THQ, czyli wydawcy spowodowały, że GSC nie zdążyło zaimplementować jego wątku.

Nie zmienia to jednak faktu, że Dziennikarz pozostaje jedną z ciekawszych i najlepiej poinformowanych osób w Zonie – mimo, iż go nie spotkaliśmy, nikt przecież nie powiedział, że wcale go tam nie było…

W oryginalnym wstępie do Cienia Czarnobyla, wtedy jeszcze Oblivion Lost, mogliśmy prześledzić losy Zony od połowy lat ’70 XX wieku (czyli czasu, kiedy w Kijowie rozpoczęły się pierwsze eksperymenty, jakie zostaną następnie przeniesione na teren Czarnobyla) aż do czasów obecnych, czyli “wycieczki” Naznaczonego w Trupiarce. Na potrzeby dzisiejszego materiału powinniśmy zwrócić uwagę na wpis dotyczący roku 2001:

“Pojawiają się plotki, że sarkofag przestaje być szczelny. Podobno mniej więcej w tym czasie wystąpiła pierwsza Emisja… Organizowane są wycieczki, których celem jest uspokojenie opinii publicznej, ale uwagę wszystkich odwraca seria dziwnych przypadków, jakie mają miejsce w tym samym czasie. Znika słynny dziennikarz, a śledztwo w sprawie zaginięcia jest w impasie i z jakiegoś powodu nikt nie zagląda do materiałów z jego prywatnych śledztw, w których mogą kryć się istotne informacje… Może nikt nie chce tego robić?”

Następnie dowiadujemy się tylko tyle, że ukraińskie MSW szybko zamiata sprawę zaginięcia pod dywan, a ślad po dziennikarzu urywa się… Aż do momentu, w którym trafiamy do Baru. Z fragmentarycznych plotek, przekazywanych przez tutejszych stalkerów mogliśmy dowiedzieć się, że Dziennikarz współpracował z naukowcami i był w posiadaniu ważnych i wyjątkowo “niewygodnych” dla władzy materiałów jakie znalazł tu, w Zonie. Jedni mówili, że zginął z ręki Striełoka. Inni, że wojsko dostało polecenie pozbycia się niewygodnego pismaka, wtykającego nos w nie swoje sprawy.

Dalszy ciąg tej historii rozgrywał się nad Jantarem – chyba, że wcześniej trafiliśmy na zombi; większość z nich miała bezsensownie bełkotać, ale niektóre wyraźnie wspominały o Dziennikarzu. W każdym razie w rozmowie z naukowcami dowiadywaliśmy się, że Dziennikarz wypytywał o miasto Świetlisty Promień, znane także jako Martwe Miasto. Gdy tam trafiliśmy, mogliśmy wdać się w rozmowę z nieco mniej oszalałym niż reszta zombiakiem – jeśli podzieliliśmy się z nim jedzeniem mówił coś w stylu:

“Jesteś dobry… jesteś miły… tak samo jak Dziennikarz…”.

Tutaj pojawiają się nieścisłości względem szkiców fabularnych stworzonych przez GSC na przestrzeni lat – w części z nich to zombi w mieście po raz pierwszy wspomina o Dziennikarzu. Niezależnie od tego którą wersję uznamy za “kanoniczną”, w historii Dziennikarza pojawia się jeszcze bardzo szczególny wątek zaginionych dzieci, który na pewnym etapie produkcji gry był wątkiem dominującym, powiązanym ze Świadomością-Z. Jego autorem jest nie kto inny, jak zmarły Siergiej Iwanow. Według niego, na pierwszy ślad Dziennikarza natrafialiśmy wkrótce po przybyciu na Agroprom (wtedy jeszcze MedPribor) i znalezieniu zmasakrowanego, ale jeszcze żywego stalkera o ksywce Hoplita. Zacytujmy:

– To było… jakieś trzy lata temu. Wszystkie dzieci z okolicznych wiosek pewnego ranka po prostu poszły do Zony. A może zostały zabrane… To było jeszcze zanim połączenie z Wielką Ziemią zostało przerwane. Władze szybko zatuszowały sprawę. Był taki facet, który próbował to rozgryźć… Wszyscy nazywali go “dziennikarzem”. (…) Raz się z nim spotkałem… Powiedział, że dzieci poszły wgłąb Zony i albo to on wynajął jednego stalkera, na którego wołali Striełok, albo to w końcu sam dziennikarz zaczął być tak nazywany. Generalnie jest jakoś związany z całym tym Striełokiem… (…) Potem i Striełok udał się głębiej w Strefę, ale najpierw… najpierw dziennikarz szperał jeszcze po całym Agropromie w poszukiwaniu dokumentów… Ja też jakieś mam (…)

Po znalezieniu dokumentów w instytucie okazywało się, że mówiły głównie o kontroli populacji, zamieszkującej najbliższe okolice Strefy Wykluczenia, a także laboratorium numer 6, które zażądało kategorycznie zwiększenia limitu zasilania, jakim mogło dysponować.

Więcej na ten temat zdradzić nam miał Bagienny Doktor mówiąc, że Striełok i Dziennikarz w pewnym momencie współpracowali ze sobą; los tego drugiego pozostawał nieznany ale wiadomo było, że w dokumentach, jakie po sobie zostawił, znajdziemy sposób na dotarcie do Monolitu, co może być sposobem na rozwikłanie tajemnicy zaginionych dzieci. Drugą opcją, być może uzależnioną od ilości informacji jakie zabraliśmy było to, że na późniejszym etapie przygody Striełok okazywał się być dziennikarzem, niejako „stworzonym” przez Bagiennego Doktora z tego, co zostało po wyprawach obydwóch bohaterów na północ. To są jednak meandry starej fabuły, w które nie będziemy się zagłębiać – w niektórych szkicach pomysły były już tak odważne, że po opowiedzeniu o nich musiałbym zrobić ze dwie rundki dookoła elektrowni, żeby rozchodzić to zażenowanie…

W pierwszych planach wątek Dziennikarza, niezależnie jakie założenia co do jego tożsamości przyjmiemy, był bardzo ważny. A co dalej? Wzmianki o nim przewijają się w kilku dokumentach projektowych na przestrzeni pierwszych lat produkcji. Najczęściej są to te same fragmenty z nielicznymi różnicami, pojawia się też wątek snów głównego bohatera – w co najmniej dwóch występował także Dziennikarz, ale może to być pozostałością wspomnianej, szalonej koncepcji fabularnej. Następnie postać znika całkowicie i w sklepowej wersji Cienia Czarnobyla o niej nie usłyszymy… Aż do S.T.A.L.K.E.R.-a 2.

To znaczy aż do jednej z koncepcji S.T.A.L.K.E.R.-a 2, powstałej lata temu.

Po premierze pozostał na tym samym stanowisku, gdy studio ruszyło ze S.T.A.L.K.E.R.-em 2. Wiecie już, jak potoczyła się historia anulowanego sequela, a po zamknięciu GSC, Kowal dołączył do 4A Games i zajął się rozwojem Metro: Last Light.

To, co pozostało, to jego niewykorzystane pomysły, wśród których pojawił się jeden na postać dziennikarza. Teoretycznie nie była to ta sama osoba co wcześniej, ale „nowy” dziennikarz robił dokładnie to samo, co „stary” – przebywając legalnie na tereny Strefy Wykluczenia, zbierał informacje o wszystkim dookoła. Gracz mógłby zdradzić mu kilka tajemnic w zamian za okrągłą sumkę i obietnicę publikacji materiałów po tym, jak opuści Zonę. Docelowo dziennikarz chciał także dostać się do Prypeci i miał prosić bohatera, by zabrał go ze sobą. Bardzo możliwe, że był podstawionym agentem tych złych, który miał na celu wyprowadzić nas w pole.

Podsumowując – dziennikarz miał być jedną z najważniejszych postaci w pierwszych scenariuszach wczesnej wersji S.T.A.L.K.E.R.-a. Jeśli wczytamy się dokładniej w dokumenty projektowe, znajdziemy słabo zarysowany wątek międzynarodowego instytutu badawczego, znajdującego się gdzieś na terenie Zony, którym dziennikarz był zainteresowany.