Ogłoszenia:
Francis Bacon, wikipedia.org

22 stycznia, czyli dzień przed Sieriożą, ale kilkaset lat wcześniej, bo w 1561 roku na świat przyszedł Francis Bacon – angielski eseista, wybitny filozof swojej epoki, będący jednym z twórców empiryzmu, ale także polityk i prawnik. To właśnie jemu przypisuje się sentencję scientia potentia est, czyli „wiedza to potęga”, choć to sformułowanie znaleźć możemy już w tekstach Alego ibn Abi Taliba, datowanych na VI wiek.

Kilkaset lat po Baconie, w 1926 roku w Związku Radzieckim od 4 lat rządzi Józef Stalin. Na drugim końcu świata rodzi się George Martin, ale nie ten od „Gry o Tron”, ale brytyjski producent muzyczny, aranżer większości nagrań The Beatles. W tym samym roku ukazuje się pierwszy numer magazynu „Знание — сила”, czyli dosłownie „Wiedza – Potęga”. Ukazują się w nim głównie ciekawostki i wiadomości z różnych dziedzin nauki: biologii, fizyki, astronomii, i tak dalej. Już dwa lata później magazyn zmienia swój profil, ustępując konkurencji, a następnie – podczas wielkiej wojny ojczyźnianej – jego wydawanie zostaje całkowicie zawieszone. W 1946 roku, dzięki staraniom byłego redaktora naczelnego czasopismo wraca i działa nieprzerwanie aż do lat ’60, kiedy to nawiązuje współpracę z wieloma artystami, wśród których znajdują się między innymi gwiazdy radzieckiej literatury science fiction – bracia Arkadij i Borys Strugaccy.

Okładki "Знание — сила", wikipedia.org

Zostawmy czasopismo, przenieśmy się do Pułkowa, gdzie w odległości około 20km od Petersburga funkcjonuje obserwatorium Rosyjskiej Akademii Nauk. To tam, wiosną ’56 roku odbywa się ogromna konferencja na której radziecki astronom, Nikolaj Aleksandrowicz Kozyrew prezentuje swoją pracę „Niesymetryczna mechanika w przybliżeniu liniowym”. Jednym z obecnych na sali jest Borys Strugacki.

Rok później jego brat Arkadij wysuwa pomysł na opowiadanie częściowo inspirowane poruszaną na konferencji tematyką. Tekst powstaje do kwietnia 1959 roku, a w maju bracia dostają odpowiedź od „Wiedzy – Potęgi” ze zgodą na publikację. Tak świat, a raczej głównie jego wschodnie tereny, poznają opowiadanie „Zapomniany Eksperyment”, w którym w kilku miejscach na świecie oraz poza nim, przeprowadzane są specyficzne doświadczenia z „silnikami czasu”. Jak nietrudno się domyślić coś poszło nie tak, a dokładnie 48 lat po rozpoczęciu eksperymentu na Syberii następuje potężna emisja promieniowania – tak powstaje strefa o rozmiarze 200km kwadratowych, szczelnie otoczona kordonem, zamknięta nawet przed biologami chętnymi zgłębiać jej niesamowite mutacje…

Zaraz, zaraz – czy właśnie użyliśmy słowa „emisja”?

Arkadij i Borys Strugaccy

Do dziś snuje się przypuszczenia, że zamknięta strefa z „Zapomnianego Eksperymentu” to wypisz, wymaluj, Zona z „Pikniku na skraju drogi”, będącego przecież kanwą dla serii gier S.T.A.L.K.E.R. W przypadku Emisji, GSC dopasowało zjawisko gwałtownego wybuchu nie do końca określonej energii tak, by pasowało do stworzonego przez nich świata.

No dobrze, a czym tak właściwie jest samo zjawisko według świata przedstawionego w grach?

By w pełni zrozumieć jego naturę, poczytajcie najpierw o Świadomości-Z. Dowiecie się co powodowało naukowcami z tej grupy a także tego, że w konsekwencji utracili oni kontrolę nad swoimi eksperymentami, doprowadzając do zbyt dużego nagromadzenia anomalnej energii. Chcąc dalej prowadzić badania, jedynym rozsądnym rozwiązaniem okazało się sporadyczne „upuszczanie” energii poprzez jej gwałtowny wyrzut to atmosfery. Podczas Emisji gęste fale anomalnej energii rozchodzą się od centrum Zony aż po jej obrzeża, powodując – w zależności od siły eksplozji – rozszerzanie się terytorium Strefy, nowe mutacje, zmianę struktury terenu a także umiejscowienia anomalii itd. Jako, że pierwsza duża Emisja właściwie na miejscu zabiła większość przebywających na zewnątrz ludzi, Świadomość-Z niekiedy stosowała emisje jako broń masowego rażenia, czego doświadczyć możemy na własnej skórze pod koniec fabuły Czystego Nieba. Kiedy Striełok dotarł do centrum i – zdawałoby się – zniszczył Świadomość-Z lub jej część, częstotliwość Emisji wzrosła, tracąc regularność; jedne były słabsze, inne mocniejsze, a większość artefaktów z czasem nabrała właściwości zbliżonych do tych z czasów Czystego Nieba.

To właśnie w tej części trylogii spotykamy się z tym zjawiskiem po raz pierwszy. Występowanie go jest ściśle powiązane ze scenariuszem i trwa zwykle kilka minut – dla porównania w wielu książkach ze świata Stalkera autorzy opisują Emisję jako wielogodzinną kanonadę energii psionicznej, podczas której ochronę zapewnia tylko solidna kryjówka.

Jej siłę mierzy skala Bergmana, co jest najprawdopodobniej odniesieniem do rzeczywistej skali Nathansona-Bergmana, używanej w badaniach nad przewodnictwem nerwowym ludzkiego umysłu. Pasuje, biorąc pod uwagę wpływ energii anomalnej na homo sapiens.

Cień Czarnobyla zawiera tylko jedną dużą emisję pod koniec rozgrywki, ściśle powiązaną z działaniami Striełoka – Świadomość-Z celowo uwalnia energię, by powstrzymać intruza przed dotarciem do Sarkofagu. Wcześniej, nad Jantarem, w misji eskortowania Krugłowa podczas dokonywania pomiarów, również następuje jedna, ale jest to nie tyle klasyczna eksplozja, co emisja psioniczna.

I tu zatrzymamy się na moment, gdyż wypada odpowiedzieć sobie na pytanie: czym to promieniowanie tak właściwie jest?

Najprościej mówiąc to specyficzny rodzaj energii rozprzestrzeniającej się w małych dawkach na całym świecie podczas każdej aktywności ludzkiego mózgu. Zwykle ma wpływ pozytywny, ale mocno skoncentrowana, sztucznie wytworzona dawka takiego promieniowania działa destrukcyjnie na ludzki mózg. Ludzie na terenie Strefy dotknięci nim zamieniają się w bezmyślne zombi, które bliżej poznać możecie na przykład tutaj.

Za sprawą promieniowania psionicznego Świadomość-Z próbowała nawiązać kontakt z noosferą, o której porozmawiamy sobie przy innej okazji. Oprócz tego każda Emisja zawierała w sobie niewielką jego cząstkę, dzięki czemu nie wszyscy dostający się pod jej wpływ umierali, a stawali się zombi lub, pochwyceni na przykład na Radarze, dołączali do bojowników broniących Świadomości-Z – Monolitu. Wiemy, że na terenie Zony funkcjonowały co najmniej dwa emitery Kajmanowa, tworzące sztuczne, szkodliwe promieniowanie psioniczne – jeden z nich znajdował się właśnie na Radarze, drugi – w podziemnym laboratorium pod jeziorem Jantar, co bezpośrednio wyjaśnia miniaturową psi-emisję podczas pobytu Striełoka w okolicy.

W Zewie Prypeci emisje są częstsze, ale zdecydowanie słabsze; naukowcy w Zonie opracowali również preparat określany jako Anabiotyk, którego zażycie powoduje natychmiastową utratę przytomności i „wyłączenie” mózgu, co pozwala przetrwać emisję bez szwanku. Za trzykrotne użycie Anabiotyku czeka nas nawet osiągnięcie.