Ogłoszenia:

Nibypies

Niepozorny, ale śmiertelnie niebezpieczny mutant, kryjący się w przeróżnych zakamarkach Strefy Wykluczenia to kolejny stwór powstały na skutek anomalnej energii. Przed drugą katastrofą w elektrowni występował pospolicie w okolicznych lasach.

Już od czasów plejstocenu na terenie Ukrainy można natknąć się na wilki. Pomimo silnych prób wytępienia ich, rozpoczętych mniej więcej w czasach Związku Radzieckiego, ich populacja radzi sobie wyjątkowo dobrze. Na wschodzie, zresztą podobnie jak u nas, wilk jest jednym z najczęściej spotykanych leśnych drapieżników. Teoretycznie można natknąć się na niego w niemal każdym większym, dzikim zakątku Ukrainy. A po drugiej katastrofie ciężko w Europie o bardziej dziki zakątek niż Strefa Wykluczenia…

Czarna plama

Mimo niezłego przygotowania do przeciwstawiania się ekspansji ludzi, wilki nie dały rady oprzeć się ekspansji Zony. Czarna plama z gorejącymi oczyma to wszystko, co z nich pozostało – dla wielu stalkerów, szczególnie tych mniej doświadczonych, jest inkarnacją śmierci. Według lokalnego porzekadła panuje przekonanie, że kto raz stanie oko w oko z Nibypsem, tego czeka niechybna śmierć.

Chcąc nie chcąc, dziś będziemy mu się przyglądać, ale chyba nic wam z tego powodu nie grozi. Zanim jednak ruszycie na kolejny wypad, spójrzcie na zębiska Nibypsa – od czasu, gdy był zwyczajnym wilkiem, wykształcił kilka dodatkowych par kłów; trudno zgadywać, czy wykształcił je na drodze przyspieszonej ewolucji spowodowanej energią anomalną, czy jest to zwyczajna mutacja, mająca na celu dostosować mutanta do warunków Strefy. Zęby są mocne, osadzone bardzo głęboko i, jak ustalili naukowcy badający kilka okazów, rosną właściwie przez cały czas. Zwiększona trudność w zdobywaniu pożywienia sprawiła, że żuchwa mutanta musiała ulec zmianom; wykształciło się elastyczne więzadło, dzięki czemu Nibypies może szerzej otwierać pysk, a co za tym idzie – polować na większą zdobycz. Nierzadko większą od siebie.

Podobnie jak „zwyczajne” wilki, Nibypsy charakteryzują się doskonałym słuchem i węchem, jednak ich wzrok jest wyraźnie słabszy. Ostatecznie i to obróciło się na korzyść mutanta; jego gałki oczne przymocowane są do oczodołów dodatkowymi mięśniami. Po dostrzeżeniu i ustaleniu pozycji ewentualnej ofiary Nibypies szarżuje, wywracając oczy do tyłu, by je chronić – oznacza to, że w momencie ataku mutant jest w zasadzie całkowicie ślepy. Ten proces trwa oczywiście ułamki sekund, ale to wystarczająco długo, by doświadczony stalker mógł zejść z linii ataku.

Szkielet mutanta również uległ licznym zmianom, przypominając bardziej, podobnie jak u Ślepych Psów, szkielet hieny. Kończyny wydłużyły się, zwiększając jego mobilność. Podobnie kręgi piersiowe – których głównym celem jest wzmocnienie przedniej części ciała podczas ataku.

Nibypies posiada ogromną odporność na promieniowanie, a z racji niewiarygodnie rozwiniętej muskulatury z łatwością wyrywa się miażdżącym anomaliom. Budowa tylnych łap sprawia, że podczas szarży może wykonywać skoki na duże odległości. Z początku twórcy planowali dać mutantowi możliwość teleportacji na krótkich dystansach, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowali.

Ponadprzeciętna agresja

Nibypsy są skrajnie agresywne i terytorialne. Bez wahania atakują wszystkich intruzów, jacy dostaną się na ich terytorium. Jednocześnie mają tendencję do przecenienia swoich szans lub ignorowania oczywistych różnic; rzucają się równie często na Mięsacze, co na Pijawki, Nibyolbrzymy i właściwie wszystkich innych przedstawicieli zmutowanej fauny Strefy Wykluczenia. Nie będzie przesadą jeśli powiemy, że błyskawiczny czas reakcji, ogromna szybkość poruszania się oraz liczne, ostre zęby czynią z niego godnego przeciwnika dla wszystkich. Wyjątkiem są chyba tylko Ślepe Psy, z którymi często łączą się niewielkie stada, wspólnie polując i broniąc terytorium, przy czym po zawiązaniu takiego stada to Nibypsy pełnią rolę przywódców grupy.

Na przestrzeni całej stalkerskiej trylogii dowiedzieliśmy się też, że mimo agresji Nibypsy można oswoić. Udało się to dwóm osobom – Bagiennemu Doktorowi z Grupy Striełoka i Noemu, mieszkańcowi barki na Zatonie, a więcej na ten temat dowiecie się tutaj. Do dziś uczeni w Zonie spierają się, jak Doktor i Noe dali radę oswoić te bestie, ale prawdopodobnie rozpoczęli treningi, gdy Nibypsy były szczeniętami – to daje okno możliwości, w którym młode mutanty przejawiają więcej zachowań swoich psowatych krewniaków, a także mniejszą agresję i jakąkolwiek tendencję do współpracy z ludźmi.

Najczęściej stalkerzy spotykają Równinne Nibypsy – choć gatunek nie ma formalnej nazwy, określamy ja tak na potrzeby tego filmu. Brązowe są rzadsze, a te z poszarzałym, wyblakłym futrem – najrzadsze. I tu się na chwilę zatrzymamy…

Noe i oswojony NIbypies

Liczne podgatunki

Nibypsy, które przez długi czas pozostawały pod wpływem promieniowania psionicznego, uległy kolejnym mutacjom, tworząc ostatecznie kolejny podgatunek – Psioniczne Psy. Tym, co odróżnia je od „zwyczajnych” kuzynów, jest umiejętność tworzenia fantomów a te, w przeciwieństwie do tych widzianych przez stalkerów będących pod wpływem oddziaływania energii psionicznej (np. pod Radarem), są w stanie zadawać fizyczne obrażenia. Po jednym trafieniu fantom znika, ale szybko zostaje zastąpiony przez kolejny i kolejny i kolejny… Psi-Psy nie łączą się w stada, żyją zawsze samotnie. Atakują wszystkie inne mutanty, za wyjątkiem własnego gatunku i Ślepych Psów. W zasobach gry spotkamy się z określeniem „mroczny”, czy też „nocny” w ich kontekście.

Kolejnym gatunkiem jest Czarnobylski Nibypies – żyjący głębiej w Zonie, bliżej centrum. Również posiada zdolności psioniczne, jednak rozwinięte w mniejszym stopniu. Szarżując na ofiarę, oślepia ją krótkim, ale intensywnym uderzeniem psi-energii. Nocami w Zonie słychać jego przeciągłe wycie… Został zaimplementowany w grze w okolicach 2004 roku, następnie zniknął, ponieważ twórcy zdecydowali się z niego zrezygnować.

Doktor i jego oswojony NIbypies

Ostatnim podgatunkiem, który także nie znalazł się w grze, jest Czarny Pies. Wspomina się o nim w zasadzie tylko w kilku dokumentach, ale informacje ograniczają się do tego, że miał być to najbardziej niebezpieczny ze spotykanych w Zonie Nibypsów, którego legendę podtrzymywał fakt, że żaden ze stalkerów którzy mieli go widzieć umierał wkrótce w męczarniach. Jedyne, co po Czarnym Psie pozostało, to jego koncept.

Mimo cięć w całej koncepcji, Nibypies pozostaje jednym z groźniejszych mutantów Zony – z czasem wielu stalkerów uczy się unikania jego agresywnych skoków i dotkliwie gryzących zębów, ale większość niedoświadczonych kotów spotyka go tylko raz. W tym sensie porzekadło o tym, że Nibypies jest lokalnym zwiastunem śmierci, są nad wyraz prawdziwe…

Wolisz wideo? Sprawdź nasz kanał:

Koncept