Ogłoszenia:

Morlok

Duża część istot zamieszkujących stalkerską Strefę Wykluczenia to stworzenia poszkodowane w ramach eksperymentów Świadomości-Z. Morloki również zaliczają się do tej grupy, choć nie zostały skrzywdzone bezpośrednio, a po prostu… zapomniane.

Nosi improwizowane ubrania, zapewne z resztek tego co nosił przed mutacją, wzbogaconych o znalezione w zakamarkach podziemi elementy. Spokojnie możemy więc założyć, że przejawia jakiś intelekt; prócz tworzenia ubrań, jest w stanie posługiwać się bronią palną oraz posiada własny system wierzeń. Strzelanie w mrocznych tunelach wymaga dobrze rozwiniętego wzroku, więc Murlok prawie na pewno taki posiada. Przerośnięta lewa ręka prawdopodobnie służyła mu do ataków wręcz, co miało być jego głównym sposobem walki, podobnie jak u Izloma. Liczne blizny pokrywające jego ciało pozwalają też domniemywać, że system nerwowy na skutek mutacji pozwala mu albo nie odczuwać bólu, albo odczuwać go w niewielkim stopniu. Mimo ogólnego podobieństwa do człowieka, jeden strzał w głowę raczej nie wystarczył, by go zabić; pod względem wytrzymałości było mu zdecydowanie bliżej do Nibyolbrzyma.

Z dokumentów można wysnuć wniosek, że jaskinia tych stworzeń mieściła się w centralnym punkcie podziemi pod Prypecią, w pobliżu koparki wielonaczyniowej. Nie wiemy czy była to ich jedyna kryjówka, jednak jeśli weźmiemy pod uwagę jeden z pomysłów, który również nie dostał się do Czystego Nieba (podziemia, o których więcej mówimy tutaj) wydaje się to mało prawdopodobne.

Tak czy siak to wszystko są tylko dywagacje o tym „co by było, gdyby”. Morlok nie powrócił przy okazji umieszczenia w Zewie Prypeci podziemi, ale koncepcja mutanta jest na tyle interesująca, że nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby znalazł się w Stalkerze 2.

Brytyjczyk H. G. Wells w 1895 żeni się z jedną ze swoich studentek i prawie w tym samym czasie pogarsza się jego stan zdrowia zmuszając go do porzucenia pracy i zajęcia się pisarstwem. Szybko kończy swoje dzieło, nad którym pracował co najmniej 7 lat i wydaje „Wehikuł Czasu” – swoją pierwszą powieść fantastyczną. Choć przez całe życie stworzył aż 63 książki, żadna z nich nie zdobyła takiego uznania jak pierwsza, choć wiele z nich pewnie znacie – chociażby „Wojnę Światów”, „Niewidzialnego człowieka” czy „Wyspę doktora Moreau”.

Książka, w wielkim skrócie, opowiada o naukowcu, który podczas podróży przez czas poznaje rasę Elojów – pięknych, głównie młodych istot żywiących się owocami. Przypominają nas, choć mentalnie bliżej im do dzieci, niż dorosłych ludzi. Po spotkaniu z Elojami bohater wraca do miejsca, w którym zostawił wcześniej swój wehikuł i odkrywa, że został przez kogoś przeniesiony do pobliskiej budowli zamkniętej od środka. Wkrótce zapada zmierzch i otaczają go nagle Morlokowie – hominidy, które w trakcie dnia żyją w podziemiach, a na powierzchnię wychodzą tylko po zapadnięciu zmroku. Są o wiele inteligentniejsi niż ich naziemni kuzyni, ale praktykują kilka niepokojących rytuałów, takich jak na przykład kanibalizm. Ogólny opis oraz nazwa pasuje do naszego dzisiejszego gościa jak ulał.

Wells zmarł 13 sierpnia 1946 roku w niewyjaśnionych okolicznościach w swoim domu w Londynie. Miał 79 lat. W 1997 niejaki Anton Bolszakow zaczyna pracę w GSC Game World, gdzie pracuje przez kolejną dekadę. Zawdzięczamy mu na przykład koncept i stworzenie ugrupowania Renegatów i mnóstwo mniejszych rzeczy, jakie trafiły lub nie do finalnej gry. Jednym z pomysłów, jaki prawie został zrealizowany, był właśnie mutant Morlok. Z pomocą Ilii Tołmaczewa powstał jedyny rysunek koncepcyjny stworzenia, przekuty następnie przez Aleksandra Kowacza w model 3D.

Mutanty zamieszkiwały podziemia pod Prypecią, jakie mieliśmy zwiedzić w Czystym Niebie, a które ostatecznie zostały zrealizowane dopiero w Zewie Prypeci. Nie mamy wielu szczegółowych informacji, ale te które są dostępne potwierdzają tezę, jakoby Bolszakow inspirował się dziełem Wellsa, bo jeśli zerkniemy do dokumentów projektowych dowiemy się, że:

„(…) wszyscy wiedzieli, że Prypeć jest miastem robotników z Elektrowni, ale mało kto był świadomy, że duża część pracowała pod ziemią (…) W momencie katastrofy setki zostały uwięzione, głównie naukowcy i żołnierze. Większość po prostu umarła, ale część przeżyła i zmutowała. Chodząc po podziemiach, gracz będzie miał okazję obejrzeć przerażające efekty tego, jak pozostali przy życiu robotnicy przeżyli te wszystkie lata; zupełnie oszalali, zaczęli również oddawać boską część resztkom działającej technologii”

Morloki – oszaleli bądź ogłupieni od licznych mutacji – miały zbudować sobie całkiem sprawne (jak na ich możliwości) sanktuarium. Im dłużej przebywali w otoczeniu niezrozumiałej już dla nich technologii, tym prężniej rozwijał się jej kult; z kawałków samochodów i okolicznych maszyn zaczęli budować ołtarze, na których składali w ofierze nieostrożnych stalkerów. Wielu Morloków decydowało się na ozdabianie swoich ciał metalowymi częściami, najczęściej przymocowanymi za pomocą starych kabli. Centralnym punktem wierzeń mutantów miał być mały reaktor, znajdujący się w jednym z pomieszczeń podziemi.

Jedyny istniejący rysunek koncepcyjny Morloka zdradza z kolei niezwykłe podobieństwo do istot z „konkurencyjnego” uniwersum – Fallouta. Czy jest to zamierzone nawiązanie do Supermutantów (czy bardziej Nightkinów) – nie wiemy. Mimo tego Murlok zdaje się być podobnego wzrostu co przeciętny człowiek.

Koncept został prawdopodobnie dopracowany na późniejszym etapie prac nad grą, o czym świadczy chociażby render z początku tego tekstu. Nie dowiemy się już jednak w jakim stopniu Morlok został zaimplementowany i kiedy GSC podjęło decyzję o całkowitym wycięciu go.

Koncept

Niedokończony model

Leże Morloków