Mimo utrudnień, praca powoli idzie do przodu, ale czas, w którym na własne oczy zobaczymy tytułowy Skraj Szmaragdowego Świtu jest jeszcze pieśnią przyszłości.
Na Skraju Szmaragdowego Świtu to jeden z tych „dziwnych” modów, który który ukazuje nam alternatywny do tego, co stworzyło GSC; to Zona, ale nie-Zona i choć wygląda podobnie, to jest odrębnym światem z własną historią. Coś jak WANA, poprzedni projekt autora, ale na większą skalę i bez podróży na Księżyc.
Twórca zdradził, że praca nad lokacjami zbliża się powoli do końca; do ukończenia pozostały jeszcze 2 – małe, ale ważne z punktu widzenia fabuły. Pozostałe mapy będą jeszcze przechodzić testy i jeśli nie pojawią się podczas nich błędy w geometrii, można je uznać za kompletne.
Skoro miejscówki są niemalże gotowe, to trwa również wdrażanie fabuły – utrudnione, ze względu na konieczność wymyślania i tworzenia dodatkowych mechanik do niektórych zadań. Autor mówi, że na ten moment gotowe jest około 25% zaplanowanej pierwotnie historii.
Trwają także prace nad ożywieniem świata, poprzez dodawanie aktywności pobocznych (niektóre wykorzystują nowe mechaniki), zaludniania lokacji czy modyfikowania zachowania poszczególnych postaci. Wszystko to spotyka się z problemami ze strony twórcy – brak mu czasu i niekiedy motywacji, przez co praca przebiega wolniej, niż powinna. Punkt za szczerość.
Jeśli chodzi o datę premiery, to wielu liczyło na tegoroczne lato, ale autor mówi wprost, że jest to mało prawdopodobne. Bardziej realnym terminem jest jesień. Mimo, iż nie planuje integracji z (wciskanym na siłę do coraz większej ilości modów) Gunslingerem, to oprócz głównego wątku fabularnego, masę czasu pochłonie opracowanie zadań dodatkowych.
Na koniec przypominamy, że Skraj Szmaragdowego Świtu zabiera nas w okolice biełozierskiej fabryki chemicznej, w okolicach której w 1993 roku wylądowali kosmici, co było bezpośrednią przyczyną powstania Terytorium – obszaru obecnie zamkniętego i śmiertelnie niebezpiecznego. Większość stalkerów, jakich spotkamy na swojej drodze będzie zwykłymi ludźmi, nie wciśniętymi w egzoszkielet Terminatorami; na Terytorium największe zagrożenie stanowią bowiem dzikie zwierzęta i anomalie, a przetrwanie każdego dnia jest nierzadko ogromnym wyzwaniem.
Damy znać, kiedy pojawią się jakieś nowe informacje, a jeśli chcecie sami śledzić rozwój tego projektu, zapraszamy na jego stronę na VK.
Zapowiada się świat, który podobny jest do tego u Strugackich w “Pikniku (…)”