Ogłoszenia:

Rosjanie zabijają ludzi, bo myli im się frakcja ze Stalkera z partią polityczną

img
lis
25

Memy z serii „only in Russia” były śmieszne, ale kiedy (po raz kolejny) stają się rzeczywistością i giną niewinni ludzie, są ponurym świadectwem rzeczywistości sowieckiego miru. 

Odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę, w kwestii Stalkera zmieniło się całkiem sporo – nie jest żadną tajemnicą, że ogromna część modów pochodzi z Rosji, a w obecnych okolicznościach bez dokładnej weryfikacji zwyczajnie nie chcę, by na łamach CentrumZony.pl publikowane było coś, co będzie jakkolwiek promować ruski reżim. I ruski mir. I cały ten patologiczny system, którego absurdy jesteśmy przyzwyczajeni wyśmiewać, a od 9 miesięcy widzimy, do czego może się posunąć.

Właśnie pojawił się idealny przykład takiej patologii. Kojarzycie Wolność ze Stalkera? Wiecie, tych palących skręty, wyluzowanych gości, jacy mieli być przeciwwagą dla Powinności, a już na pewno ciężko byłoby doszukać się w nich jakiegokolwiek nacjonalizmu. Jednak rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) się doszukała. Dwóch „członków komórki konspiracyjnej” oraz ich „przywódca”, będący „zwolennikami ukraińskiej ideologii nacjonalistycznej” zostało przez tę służbę zastrzelonych, ponieważ według posiadanych przez stronę rosyjską informacji wynika, że przygotowywali sabotaż na obiekty wojskowe i energetyczne w regionie Woroneża. Podczas próby pojmania zaczęli podobno stawiać opór, a nawet otworzyli ogień.

W telewizji Russia-1 można było obejrzeć na ten temat bardzo emocjonujący materiał, którego z oczywistych względów nie zamierzam linkować. Mogliśmy się z niego dowiedzieć, że flaga ukraińskich nacjonalistów wygląda tak:

Rosjanie udostępnili też film, na którym widać rzekomych terrorystów, dzięki czemu szybko zidentyfikowano dwóch z nich: jeden to Władimir Kotowski, będący zwyczajnym, lokalnym robotnikiem, a drugi znany był pod pseudonimem Stalker Fosgen.

Obydwaj „sabotażyści” to tak naprawdę zwyczajni fani Stalkera, działający w lokalnym środowisku airsoftowym. O ile Kotowski był zwolennikiem Nawalnego, a Stalker Fosgen otwarcie popierał Ukrainę (za co w Rosji można trafić do więzienia na 15 lat), to na pewno nie byli członkami żadnej grupy terrorystycznej, ani tym bardziej ukraińskiej partii politycznej.

Po raz kolejny na potrzeby propagandy Rosja „przemieliła” w swoich zardzewiałych trybach niewinnych ludzi. „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”, głosiła popularna w PRL-u (i nie tylko, w końcu przetrwała do dziś) maksyma, natomiast współczesna Rosja wniosła to na nowy poziom – dziś już nie potrzebują paragrafów, bo na potrzeby swojej narracji w każdej chwili mogą wymyślić sobie nowe. Natomiast reakcje tamtejszej społeczności Stalkera z jednej strony nie powinny dziwić – wszak za samo użycie słowa „wojna” w odniesieniu do wydarzeń w Ukrainie można iść do więzienia. Z drugiej – to obrzydliwe tchórzostwo, które także zasługuje na potępienie. Bo wiecie, jakie są reakcje rosyjskiej społeczności?

Żadne.

Podobało się? Udostępnij i pomóż w ekspansji Centrum Zony!
  • img
    lis 25, 2022 @ 19:56 pm

    Szkoda ludzi, Miejmy nadzieje że ktoś taki jak Gorbaczow przejmie władze. i zakończy rządy tego KGB-isty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *