Już za niespełna tydzień „Outpost”, czyli nowa powieść Dmitrija Głuchowskiego, ukaże się nakładem wydawnictwa Insignis.
Ostatnie wypowiedzi Głuchowskiego nie spodobały się wielu fanom S.T.A.L.K.E.R.-a, ale nie umniejsza to jego ogromnego doświadczenia w tworzeniu dobrej prozy. Dał się poznać jako wszechstronny autor, jednak jego najwybitniejszym osiągnięciem pozostaje trylogia, składająca się z „Metro 2033”, „Metro 2034” i „Metro 2035”. Wykreowany przez pisarza świat rozwinął się jeszcze bardziej w projekcie „Uniwersum Metro”. Najnowsza powieść, „Outpost”, to poniekąd powrót do tematyki postapokaliptycznej, ale już nie do ciasnych, podziemnych tuneli, a do Moskowii – zniszczonej wojną domową Rosji, w której przyjrzymy się losom niejakiego Jegora.
Co zaproponuje Głuchowski w „Outpost”?
„Historia Rosji praktycznie dobiegła kresu. Choć niektórzy usiłują nieporadnie dopisywać jej kolejne rozdziały, dla większości sprawa jest oczywista: to już koniec. Mimo że wciąż rodzą się dzieci, mimo że Jegor beznadziejnie zakochał się w Michelle, mimo że Pałkan nie ustaje w wydzwanianiu do Moskwy i błaganiu o uzupełnienie wyczerpujących się rezerw żywności… Tak, Rosji w zasadzie już nie ma; jej układ nerwowy – sieć połączeń transportowych i telekomunikacyjnych – został zerwany, zniszczony, a w najlepszym wypadku poważnie uszkodzony i nie wygląda na to, żeby zdołał się zregenerować. To dlatego te 250 kilometrów, jakie dzieli Moskwę od Placówki w Jarosławiu, wydaje się odległością zawrotną. To dlatego tam, po drugiej stronie mostu, nie ma już nic – oprócz pustych, martwych, uśpionych na wieki miast. Tak twierdzi Pałkan. I chciałby, żeby pogodził się z tym jego przybrany syn Jegor.
Ale skoro tak, skoro za Wołgą świat zieje pustką, dlaczego most jest tak pilnie strzeżony? Dlaczego wartownicy tak intensywnie wpatrują się w otulającą go zieloną nieprzeniknioną mgłę? Dlaczego każdy szmer, szelest, pomruk, który dobiega zza kotary toksycznych wyziewów, stawia ich na nogi, a może nawet przeraża? Czyżby spodziewali się, że ktoś – lub coś – może stamtąd przyjść?”
Najnowszą powieść Dmitrija Głuchowskiego zamówicie na przykład tutaj.