by Sierioża
Wygląda aż za dobrze.
Twórcy Fallout: London piszą o swoim projekcie tak:
„(…) to ambitny, pionierski mod wielkości DLC do Fallout 4 (…)”
W pewnym sensie jest to prawda – bo chociażby patrząc na sam tytuł, to pierwszy tak imponujących rozmiarów projekt, który przenosi akcję z postapokaliptycznej Ameryki Północnej na Stary Kontynent. Akcja Fallout: London rozgrywa się pomiędzy F1 i F2, a do największych zaskoczeń – przynajmniej dla mnie – należy odważna decyzja o usunięciu z gry Supermutantów i Krypt. Dlaczego? Vault-Tec ani FEV nie wywarły żadnego wpływu na Wielką Brytanię. To oznacza brak ikonicznych elementów, stworzeń (oprócz Supermuntantów nie zobaczymy ani Centaurów ani legendarnych Szponów Śmierci) i wiele zmian w konstrukcji świata przedstawionego. To jest to samo uniwersum, ale o zupełnie innym spojrzeniu na wojnę, jaka doprowadziła świat do stanu, jaki znamy z oficjalnych odsłon serii.
Opublikowany właśnie dwudziestominutowy gameplay prezentuje sam początek rozgrywki. Londyn wydaje się być bardziej posępny i mroczny niż Stany Zjednoczone, ale ostatnie minuty filmu, w których zobaczymy samo miasto pokazują, że mod ma do zaoferowania wiele więcej niż ciasne, zrujnowane podziemia. Słowem – będzie na czym oko zawiesić. Kiedy? Nie wiadomo…
